sobota, 19 października 2013

Rozdział 28

*Perspektywa Harriet*
Włochy to przepiękny kraj. Pełen zwyczajów, tradycji i cudownej atmosfery. Niestety, albo i stety wyjeżdżamy na ostatni koncert, a mianowicie do Polski. Czytałam wiele o tym kraju. Posiada on również wiele tradycji, zabytków i pysznego jedzenia. Nie mogę się doczekać. To kolejne wspaniałe przeżycie. A pro po przeżyć. Justin, cóż... Zachowuje się jakby nigdy nic i z tego się ciesze. A Harry? Jest nadzwyczaj opiekuńczy i może brzmieć to najbardziej ckliwie, ale uwielbiam to! Lubie kiedy nie odstępuje mnie na krok, choć czasami jest to trochę denerwujące, kiedy przytula mnie mocno do swojej piersi. Chichoczę kiedy on muska moje usta swoimi, a potem denerwuje się i poprawia swoje cudne loki. No i kocham jego włosy, cudownie pachną i są takie puszyste. Hymm...
-Hej księżniczko. - usłyszałam jego głos i od razu odwróciłam się w stronę, z której dobiegał. Stał w drzwiach naszego apartamentu w czarnej koszulce, czarnych jeansach i Air Max'ach. Uśmiechnęłam się łobuzersko przygryzając dolną wargę na sam widok jego spiętych mięśni. Zawsze takie były kiedy go dotykałam czy przyglądałam się mu. To taka jego reakcja na moją uwagę. Nie powiem, że ze mną jest zupełnie inaczej, bo musiałabym bardzo nakłamać. -Zaraz jedziemy... -szepnął zachrypnięty wpatrując się w moją twarz, stawiając małe kroczki ku łóżku na którym siedziałam.
-Ohh... Tak. - jęknęłam i wzięłam z posłania swojego iPhon'a oraz torebkę.
-Gotowa?- spytał zakładając kosmyk moich włosów za ucho. Energicznie poruszałam głową co wywołało u niego chichot. Oblizałam spierzchnięte wargi i objęci opuściliśmy hotel.

***

Gdańsk. Miasto położone nad Morzem Bałtyckim. Tutaj jest naprawdę pięknie. Zatrzymaliśmy się w Hiltonie. Dostaliśmy piękne apartamenty z doskonałym wyposażeniem.
-Cudownie... - szepnęłam pod nosem siadając na wygodne, dwuosobowe łóżko.
-Idziemy się przejść? We dwójkę? - wpadł Harry z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Natychmiast, energicznie wybiegłam z apartamentu czekając na mojego współlokatora. Objęci opuściliśmy hotel bardzo wciągnięci w rozmowę o tym pięknym kraju. O Polsce słyszy się wiele opinii. Poszliśmy do Starego Miasta. Piękne zabytkowe kamienice, fontanna i jarmark. Pełno ludzi, pawilonów, głośna muzyka. Przy fontannie zauważyliśmy grupkę dziewczyn, w wieku od 13 do około 20 lat. Co chwilę dochodziły do nich nowe i witały się z nimi uściskami. Zaczęły śpiewać One Thing, All Around The World i wiele innych piosenek chłopców. Zaśmiałam się i złapałam Harry'ego za rękę. Zaprowadziłam go w tłum dziewczyn, a one wszystkie zaniemówiły. Niektóre zaczęły płakać, większość usiadła z wrażenia.
-Cześć. - uśmiechnęłam się słabo widząc spanikowaną minę Harry'ego.
-Jesteście idealni. - powiedziały chórem na co Styles zaśmiał się melodyjnie. Zgromiłam go wzrokiem, a tłum wybuchnął śmiechem. Chłopak mocniej mnie do siebie przytulił i ucałował w czoło.
-Możemy z wami zdjęcia? - wykrzyknęła któraś, a chłopak podszedł do niej. -Harriet, ty też! - powiedziała jakby to była rzecz oczywista. Mój wzrok spoczął na Hazzie. Ten tylko wzruszył ramionami i przyciągnął mnie do siebie. Chwilę potem ustawiliśmy się do wspólnego zdjęcia. Harry zaśpiewał kilka piosenek, a Polskie fanki pomagały mu. Ja także pokazałam im i nauczyłam kilku całkiem łatwych kroków. Wszystkie dziewczyny są niesamowite i wiedziały o moim rozstaniu z Justin'em. To dziwne, ponieważ miało się nie wydać, a ja dowiedziałam się, że on sam ogłosił, że nie jesteśmy już parą. Ale z serca spadł mi ogromny głaz. Nienawidzę Justin'a za wszystko co zrobił i powiedział. Jest dla mnie zerem.
Polskie Directioners i Beliebers są zupełnie inne niż wszystkie. Nie mają sporów. Kochają każdego po równo. Są jak najlepsze przyjaciółki i mnie nie oceniają. W innym kraju byłabym oczerniana za to, że chodzę z Harry'm za rękę czy przytulam się do niego. Tutaj dziewczyny życzyły nam szczęścia i mówiły jak bardzo chcą nas razem. Ja sama nie wiedziałam co mam robić. 

*Perspektywa Laury*
W końcu w Polsce. Moje oczy zaświeciły się, kiedy weszłam do swojego pokoju i postawiłam walizkę obok drzwi. Niall od razu pojawił się obok mnie. Był podekscytowany koncertem w Polsce równie mocno jak my wszyscy. Usiadłam na łóżku patrząc przez okno. Po wodzie płynęła właśnie nieduża barka, a uśmiechnięci ludzie rozglądali się dookoła radośnie. Kąciki moich ust powędrowały do góry kiedy poczułam dłonie Niall'a na moich biodrach.
- Chcesz się przejść ? - zapytał, muskając moją szyję. Pokręciłam przecząco głową.
- Chciałabym na razie tu zostać, z tobą. - powiedziałam cicho i wtuliłam się w obojczyk mojego chłopaka. - Wydaje mi się, że to wszystko jest zbyt piękne, żeby było prawdziwe. - zamknęłam oczy i zaciągnęłam się perfumami Niall'a.
- Co konkretnie masz na myśli, skarbie ? - zapytał podnosząc moją głowę kciukiem.
- Na przykład to, że jesteśmy razem, ty, podróżowanie z wami, możliwość występowania z wami na scenie, ty .. - zaśmiałam się spoglądając w jego oczy. - Kiedyś nigdy bym o tym nie pomyślała. W sumie to .. dużo razy myślałam o tym, że kiedyś cię poślubię. - zaczęłam chichotać, a Niall razem ze mną. - Przecież jestem Directionerką, wszystkie tak robią. Po prostu dla mnie to jest nowe. Boje się, że za szybko się skończy.
- Jedyne co może się skończyć, to podróżowanie z nami, bo ja nie mam zamiaru cię zostawić. Kocham Cię, nie rozumiesz tego ? - złapał moją twarz w dłonie i delikatnie musną moje usta swoimi. Kiwnęłam głową na tyle na ile pozwalały mi dłonie Horana i uśmiechnęłam się lekko. Zdjęłam dłonie Niall'a z mojej twarzy i usiadłam po turecku na łóżku i poklepałam miejsce na przeciwko siebie. Mój chłopak usiadł i złapał moje dłonie w swoje. Oparłam swoje czoło o jego i potarłam nos. Uśmiechnął się lekko i pocałował mnie w usta, kciukami gładząc knykcie. Kiedy chciał się odsunąć, złapałam zębami jego dolną wargę i pociągnęłam, co sprawiło, że usta Niall'a znów wylądowały na moich, z czego bardzo się cieszyłam. Puścił moje dłonie, a swoje umieścił na mojej szyi. Oparłam swoje dłonie na jego kolanach, kciukami kręcąc kółka. Nasze usta idealnie do siebie pasowały. Postanowiłam zrobić krok w przód i klękając, pociągnęłam Niall'a za koszulkę, tak, że zawisł nade mną. Jego kolana spoczywały po obu stronach mojej talii. Już zadzierałam materiał zakrywający tors mojego chłopaka, lecz jęknął z bólu w moje usta. Szybko oderwałam się od jego pełnych warg.
- Co się stało ? - zapytałam, nie wiedząc co się dzieje.
- Moje kolano, znowu daje mi popalić. - mruknął i położył się obok mnie próbując wyprostować nogę, lecz z jego ust wydostało się tylko kilka przekleństw i jęknięć. Wstałam z łóżka i ruszyłam do kuchni, by wyciągnąć z zamrażarki lód. Wróciłam na łóżko i przyłożyłam go do kolana Horana. Pochyliłam się nad nim i pocałowałam go w usta, pozwalający by moje włosy opadły na jego twarz. Zachichotałam cicho i podałam mu opaskę na kolano, która leżała na szafce nocnej.
- Lepiej będzie, jeśli zostaniesz w łóżku. Wieczorem koncert, a nie może cię tam zabraknąć. Osobiście dopilnuję tego, żebyś nie wstawał do wieczora z łóżka, choćby nie wiem co. - jeszcze raz musnęłam jego usta i ułożyłam się obok niego na łóżku.
- Dziękuję, Lu. - mruknął w moje włosy.
- Nie masz za co, tak postępują osoby, które się kochają. - odpowiedziałam i wplotłam palce w farbowane włosy Horanka.

-----------------------------------
To już drugi blog, na którym pisze, że możecie mnie zabić ( Sylwię ), bo przeze mnie rozdziału nie było tak długo. Śmiało, strzelać. Ale mamy nadzieję, że rozdział będzie się podobał. Buźka. ~ Sylwia i Oliwia xx. 

4 komentarze:

  1. Jest świetny, piszcie dalej ! <33 I kiedy dodacie next'a ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudny rozdział! Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudny;* ciekawe czy to sie kiedys spełni że ich zobaczymy. A to że Directioners i Bieliebers są przyjaciółkami było super. ;)

    OdpowiedzUsuń