poniedziałek, 24 czerwca 2013

Rozdział 21

*Perspektywa Laury*
Powrót z wesołego miasteczka był strasznie męczący i ciężki. Tak to jest, gdy dzieci zaprą się, że chcą ostatni raz przejechać się kolejką górską, a z jednego razu robi się ich pięć. Złapałam małą dłoń Cristian'a, który trzymał dłoń Pina. Niall natomiast trzymał rączkę Pina. Ktoś obcy mógłby wziąć nas za bardzo bardzo młode małżeństwo z dwójką dzieci. Uśmiechnęłam się na samą myśl o byciu w poważniejszym związku z Horankiem.
Będąc już przy naszej posiadłości, wyciągnęłam z torby klucze. Otworzywszy bramę i drzwi domu, weszłam do kuchni i prędko rzuciłam się na kuchenne, zimne krzesło.
- Mam już dość. Chcę, żeby rodzice już wrócili. - jęknęłam na samą myśl o tym, że spędzimy jeszcze dzień z moimi braćmi.
- Nie stękaj kochanie. Pamiętaj, że zostały nam tylko dwa dni i wracamy do pracy. - przytulił mnie i klęknął, trzymając się moich ud. Musnęłam jego usta, a następnie zepchnęłam go ze swoich ud.
- Przygotuję kolację, a potem będziemy mieli czas dla siebie, co ty na to ? - wyciągnęłam z szafki cztery talerze, uśmiechając się. Niall tylko kiwnął głową i ruszył na górę po chłopców. Przygotowałam bułki, szynkę, ser, pokroiłam pomidory oraz ogórki i ustawiłam wszystko na stole. Wstawiwszy wodę na herbatę, usiadłam do stołu czekając na chłopców. Po chwili zeszli ze schodów z wielkimi uśmiechami na twarzy.
- Z czego się tak cieszycie ? - zapytałam od razu, gdy chłopcy zawitali przy stole.
- Z niczego, Lu. - odpowiedział Pino śmiejąc się pod nosem.
- No ok. Jedzcie. Smacznego. - powiedziałam i zabrałam się za jedzenie. Chłopcy cały czas śmiali się, a ja nie wiedziałam z czego. Po kolacji podziękowali i ruszyli w stronę swoich pokoi.
- Więc co będziemy teraz robić ? - zapytałam Niall'a składając naczynia do zmywarki.
- Zabierz ze sobą truskawki, winogrono i koc. Będę czekał na dworze. - uśmiechnął się do mnie blondynek i musnął moje usta. Przypomniałam sobie o naszej rozmowie w wesołym miasteczku, więc od razu, z uśmiechem na twarzy zabrałam się za przygotowania. Z lodówki wyciągnęłam truskawki oraz winogrono, jak prosił Horan. Z kanapy zwinęłam koc i ruszyłam za nasz dom. Od razu w oczy rzuciła mi się bardzo duża ilość świec poustawianych przy brzegach basenu. Uśmiechnęłam się pod nosem i zmysłowym, wolnym krokiem podeszłam do Niall'a moczącego nogi w basenie. Skrzyżowałam nogi siadając obok mojego chłopaka i uśmiechnęłam się w jego stronę.
- Pięknie tu, Niall. - złapałam jego ciepłą dłoń. Denerwował się ?
- Mi także się podoba. - odpowiedział, a na jego twarzy zagościł wymuszony uśmiech. Co jest ?
- Co się dzieje, kochanie ? - mruknęłam mu do ucha. Horan wzdychnął.
- J-ja, ja po prostu chcę, żeby wszystko było idealne, Lu. Nie chcę cię skrzywdzić, oszukać, ani zrobić nic złego. Bardzo Cię kocham, Lauro. - spojrzał w moje czekoladowe oczy.
- Nie skrzywdzisz mnie, nigdy. Ufam Ci. I też Cię kocham. Bardzo mocno. - pocałowałam jego rozpalony policzek, a głowę oparłam o jego ramię.
- Chłopcy już śpią ? - spytał po chwili ciszy Niall.
- Mhm. - mruknęłam. - Widzę, że coś planujesz. - zachichotałam, widząc bardzo skupioną minę Horana.
- Och .. bardzo miłą noc. - mrugnął do mnie okiem, po czym ucałował moje czoło. Wydostałam się z ramion  mojego chłopaka i rozłożyłam koc na trawie, troszkę dalej od basenu. Obok postawiłam miseczkę z truskawkami oraz winogronem. Ściągnęłam swoje trampki i usadowiłam się kocyku, ruchem dłoni wołając Niall'a do siebie. Szybko wstał i po sekundzie leżał już na kocu obok mnie. Szybkim ruchem podniosłam się i niegrzecznie usiadłam na podbrzuszu Horanka oplatając jego ciało kolanami po obu stronach. Oparłam swoje małe dłonie na jego umięśnionym torsie i pochyliłam się do przodu patrząc na jego różowe, całuśne usta. Przykleiłam do niego swoje, a Niall po chwili namysłu odwzajemnił pieszczotę. Delikatnie potarł swoim językiem moją dolną wargę, prosząc mnie o dostęp. Powoli rozchyliłam wargi, pozwalając blondaskowi wtargnąć do ich środka. Nasze języki rozpoczęły namiętny taniec. Dłonie Niall'a błądziły po moich plecach, a ja wplotłam swoje chude palce w jasne włosy Horana, lekko ciągnąc jego końcówki. Czułam, że moje policzki pieką ze zbyt dużego podniecenia. Lekko uniosłam w górę swoją pupę i ułożyłam ją z powrotem na poprzednim miejscu, czując tym razem spore wybrzuszenie pod moją kobiecością. Uśmiechnęłam się przez pocałunek, lecz po chwili przerwałam go, nie mogąc powstrzymać chichotu.
- Z czego się śmiejesz ? - zapytał Niall, najwyraźniej poirytowany tym, co zrobiłam.
- Och, Niall. Na prawdę nie wiesz ? - wstałam, cały czas chichocząc i delikatnie pogłaskałam podbrzusze mojego chłopaka. Jego policzki natychmiast stały się czerwone. Odwrócił głowę w drugim kierunku, a ja nie mogłam pohamować mojego śmiechu.
- Niall, misiu, nie wstydź się. - uśmiechnęłam się tym razem już opanowana.
- A miało być tak pięknie .. - mruknął pod nosem.
- Jest Niall, jest ... - musnęłam jego usta i z powrotem ułożyłam się na jego torsie.

*Perspektywa Harriet*
Rano obudził mnie hałas dobiegający z kuchni. Narzuciłam na siebie koszule Justina i poszłam sprawdzić przyczynę mej wczesnej pobudki. W pomieszczeniu siedzieli wszyscy i pili coś musującego. Wybuchłam gromkim śmiechem przypominając sobie o wczorajszej nocy. Chłopcy za dużo wypili, a skutkiem tego jest kac morderca. Mój chłopak szybko do mnie podbiegł i się przytulił.
-Ratuj Herri. - jęknął żałośnie ze smutną miną. Zachichotałam pod nosem i zaparzyłam każdemu mocną kawę. Następnie wszystkich wysłałam na taras. Ułożyli się na leżakach, a ja każdemu z nich przyłożyłam do czoła mokry ręcznik. Odetchnęłam z ulgą i ułożyłam się w ramionach Jus'a. Wystawiłam buzię do świecącego słońca by trochę się poopalać. "Alkoholicy" już po godzinie czuli się wyśmienicie. Każdy wdzięcznie mi podziękował i wrócił do swojego apartamentu.
-Uwielbiam Cię. - szepnął brunet przyciągając mnie do ściany. Pocałował mnie namiętnie i chwytając za uda uniósł wyżej. Oplotłam go nogami w pasie, a szczupłe palce wsunęłam między włosy.
-Ymmm...- usłyszeliśmy odchrząknięcie Paul'a. Szybko zeskoczyłam z rąk chłopaka poprawiając moje okrycie.
-Słucham?- spytał speszony Bieber. Menadżer uśmiechnął się lekko i odrzekł poważnie.
-Jutro odbędzie się koncert. Musicie zachowywać się najnormalniej jak tylko to jest możliwe. Bez ściągania koszulki, nieodpowiednich słów i ruchów. Dziękuje. - wymaszerował za drzwi. Chłopak warknął groźnie opadając na kanapę. Usiadłam mu na kolanach i przytuliłam się do niego.
-To miał być najważniejszy koncert w moim życiu, rozumiesz? - mruknął muskając moje usta. Złączyłam je w czuły pocałunek. W pewnym momencie nasze języki poczęły tańczyć i tylko one znały kroki.
-Damy radę. Kocham Cię. - szepnęłam stykając nasze czoła. Brunet potarł nasze nosy. Usłyszeliśmy ciche szumy z dworu. Okazało się, że zaczął padać deszcz. Na twarzy mojego kotka pojawił się zadziorny uśmieszek. Uniosłam brwi ku górze i przyglądałam się jego poczynaniom. Zamknął drzwi od tarasu, zasłonił rolety i zniknął gdzieś w kuchni. Postanowiłam nie wtrącać się i ułożyłam się wygodnie na łóżku. Po niewielkim upływie czasu poczułam cudowne zapachy. Justin przyszedł do pokoju, a w rękach trzymał dwa hamburgery i butelkę pesi. Zaśmiałam się melodyjnie i zabrałam od niego talerze. Wlał nam do szklanek napoju i włączyliśmy nasz ulubiony film "Szkoła Uczuć". Nawet nie wiem kiedy znużył mnie sen. Tylko poczułam czyjeś silne ramiona oplatające moje ciało.
-Kocham Cię skarbie. - usłyszałam, a potem ułożono mnie na łóżku. Przyciągnęłam Justin'a do siebie i namiętnie pocałowałam.
-Ja Ciebie też. - rzekłam. Chłopak ułożył ręce na mojej tali. Rozpięłam guzik od jego spodni oraz rozporek. On zrobi to samo ze mną aż znaleźliśmy się w bieliźnie. Palcami delikatnie masował rękom moje piersi poprzez biały staniczek. To tylko początek wspaniałej nocy i upojnego poranka.

CZYTASZ=KOMENTUJESZ no także tego :D mamy rozdział. BARDZO MAŁO KOMENTARZY :( jestem zła, ale cóż. Jakieś pytania? http://ask.fm/krekoraswag ZAPRASZAMY :) Sylwia i Oliwia xx

8 komentarzy:

  1. Hooooran i Laaaura oo jaciepierdziele ♥
    kocham *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteście wspaniałe dziewczyny *.*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, kocham was!! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniały rozdział <3 Pełen wszystkiego co najlepsze. Z niecierpliwością, czekam na kolejny. Pozdrowienia <3 !

    OdpowiedzUsuń
  5. Horanuś <33 taki skromny, biedny taki kochany <3333.! Kocham to jak przedstwaiasz milosc lu i nialla <333 pisz o nich więcej. niech cos poważnego stamie sie w ich związku. takiego co nas zaskoczy. ;D KOCHAM CIE I CIE. PISZCZOE DALEJ <333

    OdpowiedzUsuń
  6. Aww.. Nialler ;3 Justin zresztą też, ale nie aż tak. Według mnie Harriet powinna być z Harrym, choć to trochę bez sensu by tak skakała z kwiatka na kwiatek, ale po prostu sądzę że Haz bardziej by do niej pasował ;) Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń