sobota, 2 listopada 2013

Rozdział 30

Sprostowanie - Zayn, Louis i Liam nie mają w naszym opowiadaniu dziewczyn.


*Perspektywa Louis'a*
Koncert w Polsce! Woooah. Zawsze widziałem dużo twettów od tutejszych fanek i ich fotki. Nic dodać, nic ująć. Są gorące. Przechadzając się po mieście nie mogłem odwrócić od nich wzroku, co one ze mną robią?!
Zajechaliśmy busem pod arenę. Duża, ładna. Usłyszałem głośny, przerażająco głośny pisk fanek. Uśmiechnąłem się na sam dźwięk. Co z tego, że potem nie będę mógł się ruszyć przez paraliżujący ból czaszki? Im się to należy, kochają nas tak samo mocno jak my je. Są naszym powodem istnienia i jedyną rzeczą, która przytrzymuje nas przy życiu i nadaje jego sens. Kiedy tylko otworzony nam drzwi wybiegłem za ochroniarzami. Widziałem dziewczyny, które płaczą, piszczą i nie mogą się opanować bez słów podziękowania i wyznań miłości. Uśmiecham się szeroko. Kurewsko je kocham, a ich nie znam. Nagle cichną. To cisza przez, którą uszy bolą jeszcze bardziej. Zaczynają śpiewać. Jest to głos chóralny, piękny. Jak one wszystkie. Śpiewają "Torn", a my stajemy objęci i im pomagamy. Potem zaczynają "Forever Young", a na końcu podnoszą biało-czerwone serduszka krzycząc "Będziemy kochać Was na zawsze". To jest coś co rozbija moje serce. Podchodzę do Paula z wielką gulą w gardle.
-Mógłbyś znaleźć dziewczyny, które to zorganizowały i przyprowadzić je do nas? Postaraj się, błagam. - jęknął mu do ucha.
-Spróbuję. - burknął wyraźnie niezadowolony, ale uśmiechnął się sztucznie i gdzieś poszedł. Porobiliśmy kilka zdjęć z fankami, porozmawialiśmy z nimi i rozdawaliśmy autografy. Nagle staliśmy się jak rodzina. To cudowne. 
Zaprowadzili nas do naszej garderoby. Właściwie to chyba jakiś oddzielny apartament. Miewaliśmy już takie, ale nadal nie mogę się przyzwyczaić do tej wielkiej "sławy". Usiadłem na dużej, skórzanej kanapie w kształcie litery "L", a wraz ze mną Zayn i Liam. Wziąłem iPhona do ręki i od razu sprawdziłem Twitter'a.
Zacząłem myśleć o wszystkich naszych fankach. Jak długo czekam na to by znaleźć swoją miłość z pośród nich, tę jedyną i niepowtarzalną. A wydaje się to takie proste. Mamy ich miliony!
Moje rozmyślanie przerwało pukanie do drzwi, z których wyłoniła się Lou, nasza stylistka. 
-Chodźcie, zaraz zaczyna się M&G, a ja muszę was przygotować. - figlarnie przewróciła oczami na nasze ciche westchnienia. Niechętnie podniosłem się z wygodnego siedzenia i jako pierwszy poszedłem do blondynki. Umodelowała moje włosy, następnie ubrałem to co mi przygotowano i poszedłem do pomieszczenia, w którym miałem spotkać się z naszymi Directioners. Po niecałych 15 minutach dołączyła do mnie reszta wraz z niewielką grupą fanek. Ustawiły się w kolejce, a my po kolei ustawialiśmy się do głupkowatych zdjęć z nimi. Są naprawdę śliczne, miłe i prawdziwe - co jest najważniejsze w naszych wielbicielkach. To sprawia, że my też je wielbimy. 
Jako ostatnie weszły dwie brunetki, średniego wzrostu. Obie niższe ode mnie. Przepiękne. 
Jedna o długich, lekko zakręconych włosach i głębokim spojrzeniu niebieskich oczu. 
Druga miała włosy splątane w koczek na czubku głowy z rozjaśnionymi końcówkami, a jej czekoladowe oczy pobłyskiwały iskierkami radości. Kiedy nas zobaczyły, jak jeden mąż zaczęły płakać. Podszedłem do zielonookiej i przytuliłem ją mocno. Po chwili, odwzajemniła mój uścisk głośno wzdychając.
-Hej jestem Lou, a ty? - zaśmiała się.
-Ja... Jestem Olivia. - powiedziała przygryzając dolną wargę. Uśmiechnąłem się do niej szczerze.
-To piękne imię kochanie. Co mogę dla Ciebie zrobić? - puściłem do niej figlarnie oczko. Oblizała spierzchnięte, pełne wargi i ze swojej torebki wyjęła nasze płyty. Szybko je podpisałem z małym buziaczkiem i ustawiłem się z nią do pojedynczego zdjęcia. Następnie podeszła do Harry'ego, a ja do jej przyjaciółki. Była równie piękna jak Olivia, miała na imię Sylwia. Zrobiłem dla niej zdjęcie i podpisałem książkę. Następnie zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie.
-Gdzie macie miejsca? -spytałem mając nadzieje ujrzeć je jeszcze raz.
-Na samym końcu. -zachichotały jak małe dziewczynki. Pomiędzy moimi brwiami pojawiła się mała zmarszczka.
-Luzuj Lou, bo złość piękności szkodzi. - rzuciła Olivia wygładzając zmarszczkę. Jej delikatny dotyk wzbudził motyle w moim brzuchu. -Bo to my zorganizowałyśmy tą małą "akcję" po waszym przyjeździe. Wiesz... To śpiewanie, serduszka. -wzruszyła niepozornie ramionami, jakby nie było to nic wielkiego. Pokręciłem przecząco głową i przyciągnąłem ją do siebie w szczelnym uścisku.
-Dziękuje. Dziękuje za wszystko Olivia, jesteś naprawdę piękną i mądrą dziewczyną. Kurde, dziękuje tak bardzo. - bąknąłem do jej ucha sam nie wiedząc co powiedzieć.
-Nie Lou. To ja dziękuję. - odsunęła się lekko ode mnie by spojrzeć mi w oczy. Jezu, jej spojrzenie mnie zabija. -Dziękuje za to, że jesteś i sprawiasz, że moje życie jest lepsze. Bez Ciebie, mnie by nie było. - przygryzła dolną wargę by się nie rozpłakać. Ucałowałem jej rumiane policzki i wręczyłem bilety do pierwszego rzędu. Pokręciła przecząco głową. -Nie, my nie możemy... - szepnęła pozwalając spłynąć gorzkim łzą. Dałem jej te bilety.
-Hej... Chce zobaczyć Cię jeszcze raz więc nie marudź i idź oglądać tych pięciu idiotów do pierwszego rzędu.- prychnąłem na co wybuchnęliśmy śmiechem. Przytuliła jeszcze każdego z nas i ponownie podziękowały po czym zniknęły za drzwiami. Potarłem twarz rękoma. Co właśnie się stało? Chyba pierwszy raz tak intensywnie flirtowałem z fanką!
-Czy. Wy. Je. Widzieliście? - bąknął Zayn szeroko otwierając oczy. Wszyscy mechanicznie pomachali głowami.

*Perspektywa Sylwii*
Moje serce tego nie wytrzyma, nie zniesie takich zachwiań nastroju. Na pewno wyglądałam teraz jak mops. Cały makijaż na pewno spływał mi po twarzy, kiedy patrzyłam na podpisaną przez chłopców książkę "Gdzie Jesteśmy", którą dostałam od przyjaciółek z klasy na urodziny. Przyciskałam ją mocno do piersi, tak jak bilet, który dostałyśmy z Oliwią od samego Lou. Miejsca przy scenie ! Mocno trzymałam dłoń Oliwii, podczas gdy wychodziłyśmy zza kulis. Słychać było lekkie pochlipywanie mojej towarzyszki, która wciąż nie mogła otrząsnąć się z tego, że rozmawiała ze swoimi idolami.
- Ola, czy ty jeszcze oddychasz ? - zapytałam, zatrzymując się przed drzwiami.
- Co to za pytanie ? - odpowiedziała, oddychając jakby co dopiero przebiegła maraton. Nagle drzwi przed którym stałyśmy otworzyły się i zaczęli wchodzić nimi tancerze chłopców, a na samym początku Harriet i Laura. Moje oczy jakby wyskoczyły z orbit. Stanęłam jak wbita w ziemię, a moja przyjaciółka razem ze mną. Dziewczyny uśmiechnęły się do nas, a z moich oczu samoistnie zaczęły lecieć łzy. Prędko podbiegłam do Lu i przytuliłam ją z całej siły, szepcząc tylko "dziękuję", jakby to była jakaś modlitwa. Oliwia, jako najbardziej rozgarnięta z nas dwóch, odkleiwszy się od Herri odezwała się jako pierwsza.
- Czy .. czy my możemy zrobić sobie z wami zdjęcie ? - szepnęła, wycierając łzy z rumianych policzków.
- Jasne, pewnie, że tak. - odpowiedziała Harriet i razem z Laurą stanęła pomiędzy mną a moją przyjaciółką. Po mojej twarzy nieustannie spływały łzy radości. Jeden z tancerzy zgodził się cyknąć nam fotkę, za co grzecznie podziękowałyśmy. Pod koniec jeszcze raz przytuliłam Lu, najmocniej jak tylko mogłam.
- Dziękuję, że opiekujesz się Horankiem. Jest całym moim życiem, pamiętaj o tym. - powiedziałam, starając się pohamować świeże łzy.
- Na pewno zapamiętam. Baw się dobrze, kochanie. - pogłaskała mnie po plecach i odeszła razem z Harriet uśmiechając się szczerze i machając nam na pożegnanie. Jak na zawołanie razem z Oliwią zaczęłyśmy płakać jak opętane. Przytuliłam przyjaciółkę, a z moich oczu ciekły łzy.
- Nie mogę uwierzyć, że tu jestem. To chyba jakiś pieprzony sen. - szepnęłam przekraczając próg drzwi, które prowadziły za kulisy. Moje oczy momentalnie rozszerzyły się, gdy zobaczyłam całą arenę wypełnioną ludźmi po same brzegi. Kurczowo trzymałam się mojej przyjaciółki, kiedy w oddali zobaczyłam znajomą twarz przyjaciółki z klasy. Podbiegłam do niej płacząc i piszcząc jak nienormalna.
- Boże, Martyna. Nie uwierzysz. Lou kazał Paul'owi przyprowadzić do nich organizatorki tej akcji z przed areny, czyli nas ! Byłyśmy u chłopców ! Podpisali mi książkę, mam autografy, rozmawiałam z nimi, Lou dał nam bilety pod samą sceną ! To są chyba jakieś jaja ! - krzyczałam i płakałam na przemian.
- Jezu, jak świetnie ! Ja mam zdjęcie z Zayn'em i autograf Hazzy, nie wiem co się dzieje. Chyba będą mnie wynosić w trakcie. - powiedziała Martyna, kiedy dołączyła już do nas Oliwia.
- A najlepsze jest to, że Lou z nią flirtował ! - wskazałam palcem na moją towarzyszkę, która obecnie kurczliwie trzymała w ręku płyty.
- Macie szczęście. - powiedziała Martyna. - Może lepiej idźmy na miejsca, bo potem się nie dopchamy. Miłej zabawy. - krzyknęła i zniknęła w tłumie ludzi.
- No to co, Oliwia ? Zapierdalamy. - krzyknęłam i razem z przyjaciółką pobiegłam pod samą scenę.

*Perspektywa Laury*
Razem z Herri weszłam do pomieszczenia, w którym chłopcy przygotowywali się do koncertu po spotkaniu z fanami. Wszyscy w piątkę siedzieli na kanapie z oczami i buziami otwartymi szeroko. Przeszłam koło każdego po kolei, zamykając ich usta, a gdy zatrzymałam się przy Horanku jego usta zamknęłam słodkim pocałunkiem.
- Jakaś piękna fanka kazała mi o ciebie dbać, bo jesteś jej całym życiem. - powiedziałam, wpychając się na kolana Niall'a.
- Czy wy je widziałyście ? Przecież to anioły ! - krzyknął Lou. - A Olivia, słodki Jezu i wszyscy Święci.
- Czy ja jestem w raju ?! - wykrzyknął uradowany Zayn zrywając się z kanapy jak nienormalny. - Dobrze Lou, że dałeś im bilety na miejsca z przodu sceny. Jeśli bym ich nie zobaczył, chyba szukałbym ich po całym stadionie. - dokończył, wymachując rękami w powietrzu.
Spojrzałam na Harriet, która stała na przeciwko kanapy i zakrywała usta dłonią.
- Czy to nie były przypadkiem te dziewczyny, które poprosiły nas o zdjęcie, Herri ? - powiedziałam do przyjaciółki, przypominając sobie piękne, dwie, młode dziewczyny.
- Wydaje mi się, że to one. - odpowiedziała, siadając na krześle.
- No i co ? Nie prawda, że piękne ? Chyba podczas koncertu wciągniemy je na scenę. Co wy na to ? - podrzucił Liam.
- To chyba nie jest zły pomysł. Muszę zobaczyć je jeszcze raz. A widzieliście, jak Lou flirtował z tą Olivią ? Pierwszy raz go takiego widziałem. - zaśmiał się Harry.
- Dziwisz się, stary ? Mnie tam zatkało, jak je zobaczyłem, Liam coś o tym wie, prawda ? - krzyknął rozentuzjazmowany Zayn.
- Sylwia, podoba mi się to imię. Wydawała się taka cicha, ale kiedy do mnie podeszła, powiedziała mi coś, co spowodowało, że moje serce pękło. Poza tym widziałem jej nadgarstki. Chciałbym ją jeszcze spotkać i porozmawiać. - odparł, podpierając brodę na ręku.
- Dobra, koniec tego ! - do pokoju wpadła Lou. - Ubierajcie się, zaraz musicie wyjść na scenę. I radzę uprzedzić Paul'a o waszym złowieszczym planie. - zaśmiała się i zdjęła z wieszaków nasze kostiumy.
*Perspektywa Liam'a*
Koncert trwał w najlepsze, publiczność była niesamowita, a ja ciągle przyglądałem się Olivii i Sylwii, które wyglądały jakby bawiły się w najlepsze. Przyszedł czas na Twitter Questions. Powoli podszedłem do Lou, żeby jakoś zorganizować przyjęcie naszych fanek na scenie.
- Lou, kiedy je wołamy ? Trzeba to zrobić teraz, później nie będzie czasu. - powiedziałem mu na ucho, by nikt inny tego nie usłyszał. Lou tylko kiwnął głową.
- Kochani, mamy wam coś do powiedzenia. - zaczął Lou, kierując się już do naszych pięknych, polskich fanek. Kiwnąłem głową do Malika i reszty, że zaraz pojawią się tutaj nasze anioły. - Poznaliśmy dzisiaj dwie niesamowite fanki. Chcielibyśmy je tutaj zaprosić i osobiście podziękować. Myślę, że one dokładnie wiedzą, że mamy je na myśli. - Louis spojrzał w miejsce, gdzie siedziała Sylwia i Olivia. Widziałem jak do nich mruga, a one mówią coś do siebie i zmierzają w stronę sceny. Widziałem ten wielki uśmiech, który zdążył już uformować się na twarzy Lou. Anioły pojawiły się na scenie, trzymając w dłoniach nasze płyty i książki. Podeszły do nas kolejno i przytuliły. Kiedy była przy mnie Sylwia, przycisnąłem jej ciało ciasno do siebie.
- Nie płacz kochanie. Jesteś piękną dziewczyną. - wyszeptałem do jej ucha, czując jej mokre łzy na mojej koszulce. Uśmiechnąłem się do niej i wypuściłem ją, by mogła wpaść w ramiona Horanka.
- Chłopcy ... Chłopcy. - powiedział zrezygnowany Lou. - Wiem, że dziewczyny to istne cuda natury, ale zostawcie coś dla ich rodziców ! - nasze fanki lekko uśmiechnęły się przez łzy i stanęły pomiędzy nami.
- Skoro już tu stoicie, chcielibyśmy wam coś powiedzieć. - zaczął Zayn i spojrzał na mnie, czekając aż skończę całą przemowę.
- Więc, z tego miejsca, chcielibyśmy podziękować wam z całego serca za tą akcję spod areny, która doprowadziła nas do łez szczęścia. Jeszcze nigdy nikt nie zrobił dla nas czegoś piękniejszego. Właśnie takie fanki jak wy, sprawiają, że nasze życie jest barwne i piękne. Na pewno wiecie o tym, że gdyby nie wy, nie byłoby nas tutaj. Sprawiacie, że kochamy to co robimy. Jesteśmy wam za to ogromnie wdzięczni. Nie odwdzięczymy wam się do końca naszego życia. Dziękujemy Wam. - powiedziałem na koniec i znów przytuliłem do siebie Sylwię, która co chwilkę ocierała słone łzy z policzków.
- A tak w ogóle, to może chcecie dostąpić tego zaszczytu i zaśpiewacie z nami Little Things ? - dopowiedział wesoło Harry, który kręcił się niedaleko Lou i Olivii. Dziewczyny energicznie pokiwały głową, po czym usiały obok nas na brzegu sceny.



------------------------------------
Mamy taki fajowy rozdział, c'nie. I nawet jest szybciej. :))) Mamy nadzieję, że będzie wam się podobał. Jest dosyć długi, więc myślę, że wam się spodoba. Poza tym, w tym rozdziale jestem ja i Oliwia + kilka takich ciekawych osóbek. Enjoy. Buźka. ~ Sylwia i Oliwia xx. 

5 komentarzy:

  1. Rozdział jak zwykle bez zastrzeżeń, wręcz odwrotnie. Pozytywnie mnie zaskoczył, coś nowego. Dawny tok bloga był w jak najlepszym porządku, natomiast nowość, uważam za coś wyjątkowego, co na pewno jest wskazane :3.

    Z niecierpliwością czekam na kolejną część, życząc weny, gorąco pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny naprawde, czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  3. swietny;)
    polecam moj blog:http://dreams-of-london.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne ! <3 Zapraszam do siebie ;)
    just-let-me-go-please.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudo!!!! :D
    Czekam na next <3
    Życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń