niedziela, 5 maja 2013

Rozdział 14

*Perspektywa Harry'ego*
Ściska mnie w gardle kiedy ona się do niego przytula. Niby tylko przyjaciele, ale z nami też było tak na początku. "Dziewczyna Justin'a, dobra uszanuje to..." Ale jednak nie uszanowałem. Muszę ją mieć i taki jest mój cel. Jeśli go nie spełnię będę, najprościej mówiąc, cipką.
W busie usiadłem na skórzanej rogówce. Włączyłem dużą plazmę, a zaraz do mnie dosiadła się reszta chłopaków oraz Herry. Starałem się nie zwracać uwagi na jej delikatne ruch i słodki głos lecz nie wychodziło mi to, ponieważ czułem się coraz bardziej zazdrosny i spięty. Gdy kierowca zrobił krótką przerwę, pierwszy wyszedłem z autobusu. Skierowałem się na stacje paliw, która mieściła się niecałe 600 metrów od naszego postoju. Kupiłem tam u bardzo miłej i atrakcyjniej sprzedawczyni paczkę czerwonych Malboro i od razu począłem delektować się ich smakiem. Do busa wróciłem po spalonych pięciu. Wszyscy patrzyli na mnie jakbym urwał się z Marsa. Nie zwracając uwagi na krzywe spojrzenia pognałem do łazienki. Skorzystałem z toalety jak i z prysznica. Wyszedłem z niej czysty i rześki w samych bokserkach. Położyłem się na łóżku pokładając ręce pod głowę. Przymknąłem oczy by wszystkim zdawało się, że śpię. Po niecałej minucie poczułem jak łóżko minimalnie ugina się pod czyimś ciężarem, aby zaraz ciepłe i delikatne dłonie Harriet spoczęły na moim torsie. Zajęła miejsce obok mnie i mogę przysiąść na najukochańszą moją mamusie, że uśmiechnęła się wtedy bardzo szeroko. Okropnie zdziwiła się kiedy uniosłem powieki i przykryłem nas kołdrą. Ucałowałem ją w czoło i odwróciłem się w jej stronę. Zachichotała cicho i wtuliła się we mnie. Zaciągnąłem się zapachem jej kokosowego szamponu, całując w czubek głowy. Objąłem ją ramionami. Czułem, że trzymam w nich cały mój świat i nie chce go puścić, naprawdę. Usłyszeliśmy kroki, a dziewczyna wzdrygnęła się i cichutko jęknęła. Idzie Justin.
-Hej Harry. - był jakiś skrępowany. - Nie wiesz może... - gdy zobaczył brunetkę wyłaniającą się spod kołdry zamarł, a jego oczy zaszkliły się. Ścisnął dłonie w pięści, a usta w pionową linię. Uśmiechnąłem się krępującą, a ten wyszedł. Dziewczyna skrzywiła swoją buźkę opadając na swoje miejsce. Kręciłem na jej rozgrzanym ramieniu małe kółeczka.
-Kocham Cię. - pocałowałem ją w czoło. Podskoczyła zalotnie, usiadła na mnie okrakiem i złączyła nasze usta w porywczym pocałunku. Za chwilę posmutniała i wróciła do wcześniejszej pozycji. Westchnęła głośno.
-Harry... Ja muszę Ci coś powiedzieć. - zatknęła kosmyk włosów za ucho. Podsunąłem się na łóżku i dałem jej znak żeby kontynuowała. -Justin jest dla mnie ważny... - jęknąłem wywracając oczami. -Boże, co ja z Tobą będę miała.... -zawtórowała mi, ale jej słowa mnie zaintrygowały. Objąłem ją w tali i przyciągnąłem uśmiechając się przy tym słodko. - Ale w tej chwili... W sumie go kocham, ale Ciebie bardziej. On bardzo mnie zranił, wszystkim. Nawet tym, że po prostu mnie nie słuchał, ale to Ciebie chce kochać i mieć przy sobie. - pojedyncze łzy spłynęły po jej policzku. Starłem je dwoma kciukami i pocałowałem namiętnie.
-Uwielbiam Cię Herr. - wysapałem pomiędzy pocałunkami.
-No i jest jeszcze jedno. - pozwoliła spocząć dłonią na moim torsie.
-Tak? - spojrzałem na nią rozpromieniony.
-Farbuje się na blond! - pisnęła szybko. Zaśmiałem się gromko i ponownie ją pocałowałem.
-Ale pozwolisz, że ja to zrobię...
-Nie! - krzyknęła jednoznacznie. Spojrzałem na nią marszcząc brwi. Uśmiechnęła się słodko i dałam mi całusa. -Fryzjerka zrobi to perfekcyjnie, ale ty będziesz mi doradzał. - położyła dłonie na moim karku przyciągając do siebie.

*Perspektywa Laury* 
Obudziło mnie bardzo mocne pieczenie w mojej prawej skaleczonej dłoni. Syknęłam z bólu i podniosłam się z łóżka zmierzając w stronę łazienki. Po drodze wyciągnęłam z walizki ciuchy. Będąc już w pomieszczeniu ściągnęłam z siebie stare ubrania i weszłam pod prysznic. Całe ciało umyłam żelem truskawkowym, który także zabrałam z walizki. Umywszy włosy, wyskoczyłam z pod prysznica i założyłam czyste ubrania. Wkładając jasnoniebieskie rurki zaczepiłam suwakiem o rozcięcie na dłoni. Od razu zaczęła sączyć się czerwona substancja. Wybiegłam z łazienki nie myśląc nawet co mam na sobie.
- Liam ! Liam ! - krzyczałam biegnąc w stronę salonu w naszym busie.
- Tutaj jestem ! - odkrzyknął, a ja bez chwili zawahania wbiegłam do pomieszczenia. Wszystkie oczy skierowane były na mnie. Stałam tam jak zamurowana, a z mojej dłoni kapała krew. Liam zerwał się z rogówki.
- Jezu, Lauro, co się stało ? - spojrzał na mnie z miną "chyba sobie jaja robisz".
- Ubierałam się i zahaczyłam spodniami o rękę. Ałć. - syknęłam, zauważając, że Liam ogląda moją dłoń.
Wszyscy ciągle patrzyli w moją stronę, a ja nie wiedziałam z jakiego powodu. Spojrzałam po sobie i wtedy uświadomiłam sobie, że na górę nałożony mam tylko biustonosz. Momentalnie na moją twarz wtargnęło gorąco. Szybko odbiegłam w stronę kuchni za Liam'em, który zaglądał do szafek w poszukiwaniu bandażu śmiejąc się pod nosem.
- Z czego się śmiejesz ? - zapytałam, próbując zakryć mój nagi brzuch.
- Widziałaś minę Niall'a, gdy wtargnęłaś do salonu ? - zachichotał. - Żałuj. - znów się zaśmiał dezynfekując mi rękę i zawijając w bandaż. Spuściłam głowę w dół znów czując ciepło na twarzy.
- Co się dzieje ? - zapytał podnosząc moją głowę, zmuszając mnie, bym na niego spojrzała.
- Nic, po prostu ... - Liam machnął ręką i westchnął bezsilnie. Odwróciłam głowę i zobaczyłam Niall'a wybiegającego z busa.
- No niee. - jęknęłam i pobiegłam do łazienki w celu ubrania bluzki. - Dziękuję. - krzyknęłam do Liam'a i wbiegłam do oddzielnego pomieszczenia narzucając na siebie okrycie i wyszłam z busa, w kierunku, w którym pobiegł Niall. Rozejrzałam się kilka razy zatrzymując się obok sklepu z ciuchami. Zobaczyłam Horana przechodzącego przez ulicę niedaleko mnie. Szybko rzuciłam się do biegu, by jak najszybciej zdążyć przejść na zielonym świetle. Udało mi się, więc czym prędzej ruszyłam  pogoń za blodnaskiem, a on szedł szybko, jakby wiedział, że za nim biegnę. Podbiegłam do niego i złapałam za ramię, odwracając w swoją stronę. Spojrzał na mnie, a w jego oczach dostrzegłam łzy. Kilka spłynęło po jego rumianych policzkach. Złapałam jego policzki w dłonie i czym prędzej wpiłam się w jego usta. Nie zważając na piekącą dłoń przyciągnęłam go do siebie za kark. Całowałam go bez opamiętania, a przy okazji ścierałam łzy z jego twarzy. Na początku Niall stał bez ruchu, lecz gdy odwzajemnił pocałunek czułam, że odpływam. Jego dłonie zatrzymały się na moich biodrach, a moje oplotły jego rozgrzany kark. Uśmiechnęłam się przez pocałunek i przygryzłam jego dolną wargę, a on w tym czasie wtargnął w moje usta swoim językiem. To była chwila, która mogłaby się nigdy nie skończyć, lecz zważywszy na to, że staliśmy na środku chodnika, musieliśmy przerwać. Złapałam jego dłonie i uśmiechnęłam się do niego dotykając swoim nosem, jego. Nie wiedziałam co mam powiedzieć, gdyż nie byłam pewna co do jego uczuć.
- Niall, ja .. w hotelu w Antwerpii ... powiedziałeś, że mnie kochasz. Albo mi się zdawało. - jęknęłam cicho. Horan spuścił głowę i uśmiechnął się lekko.
- Nie Lu, nie zdawało ci się. Kocham Cię. - podniósł głowę i położył swoje dłonie na moich policzkach. Delikatnie przysunął się do mnie i musnął moje usta swoimi. Przygryzłam dolną wargę i złapałam Niall'a za rękę.
- Chodź, wracajmy już. Zaraz musimy jechać dalej. - pociągnęłam go za rękę i ruszyliśmy.
Do busa weszliśmy jak gdyby nigdy nic się nie stało. Ja weszłam pierwsza, Niall za mną i usiedliśmy w salonie ze wszystkimi.
- No, w końcu wróciliście. - przywitał nas Malik. - Dzisiaj koncert w Niemczech, a jutro jedziemy do Hiszpanii ! - krzyknął rozentuzjazmowany. Na mojej twarzy od razu pojawił się wielki banan.
- Chłopcy i Herry, bo ja mam takie pytanie/prośbę. - zaczęłam cicho. Liam zachęcił mnie pokazując ręką, bym kontynuowała.
- Wiem, że między jednym a drugim koncertem w Hiszpanii mamy kilka dni wolnego, dlatego chciałam spytać, czy nie mielibyście nic przeciwko, gdybym w tym czasie pojechała do rodziców ? - uśmiechnęłam się i spojrzałam na Niall'a. - z Horanem ?
Chłopcy spojrzeli po sobie, a na ustach Harriet ujrzałam wielki uśmiech. Wszyscy kiwnęli przytakująco głowami i zwrócili się do nas.
- Pewnie, że tak. Przyda WAM się odpoczynek. - powiedział Harry, wyraźnie akcentując drugie słowo, za co dostał z łokcia od Herry. Mogę dać uciąć sobie rękę, że moja twarz zlała się rumieńcem. Kiwnęłam lekko głową i wstałam z rogówki idąc w stronę swojego łóżka. Usiadłam na nim, lecz za chwilę usłyszałam czyjeś kroki.
- Lu ... - zaczęła Herry.


------------------------------
Wooah, na prawdę dziękujemy za 21 komentarzy, jesteście niesamowici ! Nie wiem jak wam dziękować. <3 Macie Laurę i Horana, ale to jeszcze nie wszystko. U Harry'ego i Herry też wszystko ok, ale to dopiero początek misiaczki. Następny rozdział pojawi się, jeśli będzie ... 15 komentarzy ? Hm ? Do napisania. xx Sylwia i Oliwia.

22 komentarze:

  1. Nareszcie !! Jezu ,aż mi serce mocniej biło jak to czytałam ! Czekam na nn *_*weny życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! <3
    Czekam na nn :**

    OdpowiedzUsuń
  3. Super ;D Najlepsza Lu w staniku xD

    OdpowiedzUsuń
  4. hahahaha super rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział .. !! <3 Dalej .. :*

    OdpowiedzUsuń
  6. DALEJ BO KURWA NIE WYTRZYMAM!!!!!!
    ZA RZADKO DOADAJECIE <3 <3 <3 <3!!!
    KOCHAM WAS ;******
    MRS.HORAN

    OdpowiedzUsuń
  7. Dalej!!! Kocham laurę i nialla <3 więcej ich proszę <3333

    OdpowiedzUsuń
  8. <3 <3 Laura & Niall <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  9. więcej więcej ♥

    OdpowiedzUsuń
  10. piękne! ♥.♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawać nexta :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Wyłączcie weryfikację obrazkową będzie lepiej dodawać komentarze :*

    OdpowiedzUsuń
  13. dlaczego jeszcze nie dodałyście rozdziału ? ; *

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń