poniedziałek, 27 maja 2013

Rozdział 19

*Perspektywa Harriet*
Kolejny wolny dzień. Szczerze? Inaczej wyobrażałam sobie spędzić te dni w Hiszpanii. Miała być inna atmosfera, miałam być szczęśliwa. Nie mieć żadnych kłopotów, ani spraw nad którymi trzeba długo myśleć. Postanowiłam spędzić dzisiejszy dzień na rozmyślaniach w samotności. Ubrałam bikini na to krótkie jeansowe szorty i biały top sięgający do mojego pępka. Na nogi wsunęłam japonki, wzięłam torbę i wyszłam z apartamentu informując chłopców o godzinie mojego planowanego powrotu. Prosiłam ich także by nikomu nie mówili gdzie idę, ponieważ chcę zostać sama. Zgodzili się z pewnymi wątpliwościami, ale już ich nie słyszałam. Na moje nieszczęście spotkałam Justin'a na korytarzu.
-Hej Herri. - uśmiechnął się do mnie.
-Cześć Jus... - szepnęłam chcąc uniknąć jego wzroku. Złapał mój podbródek w dwa palce i zbliżając się do mnie musnął policzek. Następnie lekko przyciągnął mnie do siebie łapiąc za moje biodra. Wtuliłam się w jego rozgrzany tors wzdychając cicho.
-Gdzie się wybierasz? - spytał wesoło.
-Na plażę.
-O to świet...
-Sama? Pomyśleć. - spojrzałam na niego marszcząc brwi. Uklęknął przede mną co wyglądało komicznie.
-Błagam. Zabierz mnie ze sobą, obiecuje nie przeszkadzać ci. - zaśmiał się. Pokręciłam przecząco głową pomagając mu wstać z kolan.
-Okej, ale jak będziesz mi się naprzykrzał to wrócisz tu w natychmiastowym tępię! - zagroziłam brunetowi kiwając palcem przed nosem. Ruchem głowy ukazał, że się zgadza i mogliśmy ruszyć w stronę najładniejszej plaży w Barcelonie. Tam rozłożyliśmy kocem w słonecznym miejscu by móc złapać trochę promieni. Kiedy Justin zdjął koszulkę oniemiałam. Choć często widuje go bez niej, ale teraz było coś innego. Chodził z Harrym i Zayn'em na siłownię, więc wyrzeźbił swoje mięśnie. By ukryć wzrok skierowany na jego tors nałożyłam okulary i związałam włosy w wysokiego kucyka. Ułożyłam się wygodnie na kocyku wędrując w samo sedno moich kłopotów.
-Wysmarować cię kremem? - usłyszałam ten nieziemski ton głosu.
-Ja najpierw wysmaruje ciebie. -zaproponowałam z łobuzerskim uśmiechem.
Zgodził się bez zająknięcia, dlatego też wzięłam do ręki butelkę z kremem. Kiedy chłopak ułożył się na brzuchu poczęłam od jego umięśnionych pleców, zjechałam ręką po jędrnych pośladkach na nogi. Chłopak cicho sie zaśmiał, a ja miałam ochotę wybuchnąć śmiechem kiedy ujrzałam jego reakcje na to jak na nim usiadłam. Mianowicie, usadowiłam się na jego pośladkach, siadając okrakiem. Delikatnie masowałam spięty kręgosłup chłopaka. Czas było na brzuch, więc równie szybko wykonałam. Przekazałam mu tubkę i ułożyłam się w jego ówczesnej pozycji.

*Perspektywa Justin'a*
Nie mogłem się doczekać kiedy moje ręce żwawo powędrują na jej idealną pupę. Jednak by nie nabrała uprzedzeń, powolnie wylałem odrobinę cieczy na jej plecy. Jedną dłonią delikatnie odprawiłem masaż blisko szyi Harriet, a drugą zaraz nad zapięciem bikini. Chwilę potem moje dłonie wywiało na jędrne pośladki dziewczyny, a na koniec na jej długie nogi. Wpadłem w jakiś trans i dopiero piękna blondynka wybudziła mnie z niego.
-Dziękuje Justin. - powiedziała zadowolona. Nie mogłem oprzeć się jej urodzie.
Czym prędzej wpiłem się w jej malinowe usta czekając na odwet. W brew moim zmartwieniom nie czekałem długo. Dziewczyna z podwójną desperacją oddała mi ruch plącząc swoje chude palce między moje włosy. Ja trzymałem jej biodra oraz pośladek. Nasze języki tańczyły w tylko im znanym tańcu.
-To nie czas na rozmyślanie Harriet. - zachichotałem i z powrotem złączyłem nasze usta w pełnym namiętności pocałunku. Położyliśmy się na dużym kocu, nadal złączeni w pocałunku. Dziewczyna opadła na mój tors wzdychając słodko. Złapałem jej dłoń, a ta splotła nasze palce. Pocałowałem ją w czółko, opierając podbródek na jej głowie.
-Kocham Cię Herry. - szepnąłem mając nadzieje, że tego nie usłyszy.
-Wiem Bieber. - zaśmiała się zakrywając buzię ręką.
Pokiwałem przecząco głową i zacząłem ją łaskotać. Uciekła mi dlatego też zaczęliśmy gonić się po całym brzegu. W końcu ją złapałem i wziąłem na ręce.
-I co teraz? - spytałem spanikowaną dziewczynę. Pocałowałem ją namiętnie. Przyciągnęła mnie bliżej siebie kładąc dłonie na mój kark. Postawiłem ją po kolana w wodzie, a następnie chwyciłem mocniej i obróciłem wokół własnej osi. Położyła głowę w zagłębieniu mojej szyi i szepnęła mi do ucha.
-Kocham Cię Justin. - wywołało to u mnie bardzo szeroki uśmiech.
-Ja Ciebie też słoneczko. - pocałowałem ją kolejny raz i mocno przytuliłem. - Zostań moja.
-Jestem twoja. - wzruszyła ramionami i złączyła nasze usta w soczystym buziaku. Wymknęła się spod więzła moich ramion i szybko ruszyła. -Zasłużysz na mnie, jak mnie złapiesz! - krzyknęła. Bez najmniejszego namysłu ruszyłem w pogoń za dziewczyną śmiejąc się. Ta co chwilę omijała ludzi przepraszając za sypnięcie piaskiem czy coś podobnego. W końcu schwytałem ją i przywarłem do niej ciałem. Cała trzęsła się ze śmiechu.
-Masz coś do powiedzenia. - jęknąłem prosto w jej usta ciągnąc za jej dolną wargę. Wparowała ze swoim językiem do mojej jamy ustnej i zręcznie się w niej poruszała.
-Teraz mogę być twoja, zasłużyłeś. - przygryzła dolną wargę i grzecznie wskoczyła mi na barana.
You can't fly unless you let yourself fall.

*Perspektywa Laury*
Obudziwszy się w łóżku, w którym budziłam się wczoraj, wstałam z niego, założyłam włosy za ucho i delikatnie pociągnęłam koszulkę od piżamy w dół. Spojrzałam na swoje bose stopy i od razu przypomniała mi się sytuacja z wczoraj. Moje oczy ponownie zaszły się łzami na myśl, że będę musiała porozmawiać z Nialll'em na temat wczorajszego zdarzenia. Poprzedniego dnia, gdy tylko Bruno opuścił nasze mieszkanie zamknęłam się w sypialni rodziców i aktualnie tu przebywam. Ale przecież ktoś musi porozmawiać z Horanem, nie mogę od tego uciec. Powolutku przemknęłam do łazienki w swoim pokoju sprawdzając, czy aby na pewno nikogo tam nie ma. Zgarnęłam ciuchy z walizki, po czym zamknęłam się w łazience. Wzięłam orzeźwiający prysznic dokładnie oczyszczając swoje ciało z nerwów. Zawinęłam swoje drobne ciało w malinowy ręcznik i stanęłam przed lustrem, spoglądając na siebie. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to siwo-niebieski sińce pod moimi kasztanowymi oczami. Były cholernie nie do ukrycia. Nałożyłam na twarz puder, lecz to także nie pomogło. Chyba będę musiała się porządnie wyspać. - pomyślałam i zabrałam się za malowanie rzęs tuszem. Usta musnęłam bezbarwnym błyszczykiem i wysuszyłam włosy. Zrzuciłam ręcznik, a na swoje ciało wsunęłam czystą, czarną, koronkową bieliznę. Krótkie, jeansowe spodenki wpasowały się w moje pośladki i nogi, a biała koszula z czarnym kołnierzykiem, bez rękawów zawisła na moim tułowiu. Rozczesałam włosy, po czym związałam je w niechlujnego koczka. Stojąc przed drzwiami do łazienki trzymałam klamkę, bojąc się ją nacisnąć. Wzięłam kilka głębokich oddechów i przekroczyłam próg małego pomieszczenia. Na szczęście nikogo nie było w pokoju. Dopiero teraz zauważyłam, że balkon jest otwarty. Podeszłam do niego i ujrzałam Niall'a biegającego z chłopcami po podwórku. Uśmiechnęłam się widząc jak bardzo Pino i Cristian cieszą się, że mają tymczasowego kompana do gry w piłkę. Wiatr lekko zawiał, a ja zamknęłam oczy pod wpływem przyjemnego uczucia. Stałam tak chwilkę, lecz gdy z powrotem spojrzałam na podwórko nie było już na nim Horana. 
- Lu .. - usłyszałam niski głos blondyna. Podszedł do mnie i oplótł moje ciało swoimi silnymi ramionami. Odchyliłam głowę do tyłu i znów zamknęłam oczy. Nie wierzę, że będę musiała przechodzić przez to wszystko jeszcze raz. Niall dotknął mojego policzka, lecz równie szybko zabrał z niego swoją dłoń, w odpowiedzi na moje jęknięcie. Całkiem zapomniałam o bolącym policzku. Od razu spojrzałam na swoją dłoń, na której także był ślad. Wypełzłam z objęć Horana i usiadłam na łóżku spuszczając głowę. Poczułam dłonie oparte na moich udach, a po chwili dwa palce podnoszące moją brodę. Spojrzałam w niebieskie tęczówki Niall'a z bólem wymalowanym na twarzy. Od razu spojrzał na mój policzek i pochylił się nad nim, całując delikatnie. Z moich malinowych ust znów wydobyło się ciche jęknięcie. 
- Boże, Lu ... Kto ci to zrobił ? - zapytał zerkając to na mój policzek, to na nadgarstek. 
- Nie ważne, Niall. Nic mi nie jest. - na moich ustach pojawił się grymas, kiedy chciałam uśmiechnąć się lekko. 
- To nie jest nic, Lauro. - westchnął i złapał moje dłonie w swoje. Moje serce momentalnie zaczęło łomotać. - Powiedz mi o co chodzi skarbie. - musnął moje usta i wrócił do poprzedniej pozycji. Desperacko zaczęłam gnieść brzeg mojej koszuli, chcąc na niej wyładować swój stres. Niestety jakoś nie pomogło. Niall patrzył na mnie wyczekująco, a ja nie wiedziałam od czego mam zacząć. Wstałam z łóżka i zastanawiałam się, czy powiedzieć mu prawdę. 
- Niall ja ... Bruno to mój, mój były chłopak. On .. - westchnęłam. - On zmuszał mnie do seksu. - moje oczy zaszły łzami, a Horan ścisnął moją dłoń. - A kiedy nie chciałam tego zrobić, bił mnie. Powiedział, że skoro wrócimy, możemy być znów razem. Nie zgodziłam się, ale on, uderzył mnie w twarz. Przestraszyłam się. Niall, on powiedział, że się od niego nie uwolnię. - płakałam. Płakałam jak jeszcze nigdy w życiu. Niall przytulił mnie z całej siły i masował delikatnie moje plecy. W całym pokoju słychać było tylko moje pochlipywanie. 
- Wszystko jest już w porządku Lu. Nie masz się o co martwić, on już nie zrobi ci krzywdy. Nie pozwolę na to. - szepnął do mojego ucha i pocałował mnie w czubek głowy. Wtuliłam się w jego pierś nic nie mówiąc. Drzwi do pokoju otworzyły się i stanął w nich Pino wraz z Cristian'em. Popatrzyli w moją stronę smutnymi oczkami, a mnie od razu pękło serce. Podeszłam do chłopców i przytuliłam ich z całej siły. Moi młodsi bracia mieli rację. Bruno to nie był chłopak dla mnie. 

Przerpaszamy za zwłokę pyszczki. :* Tak jakoś wyszło i nie miałyśmy czasu, ale już jest, możecie się jarać. ;p Pozdrawiamy. Sylwia i Oliwia. <3 

20 komentarzy:

  1. Po pierwsze ,mogłyście po prostu napisać,że nie macie czasu nikt by was za to nie zabił przecież ...
    Po drugie ,jestem pierwszą osobą,która komentuje xd
    A po trzecie,bardzo podoba mi się rozdział .Jest długi i ciekawy,a perspektywa Justina jest inna przez co staje się intrygująca.Ogólnie muszę przyznać,że nie spodziewałam się ,że Lou powie Niall'owi .W każdym razie życzę weny i czekam na nexta :p

    OdpowiedzUsuń
  2. No jak zwykle... zajebiste *.* Kocham was laski <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Love, love, love... Świetne!! <3 Czekam na next'a :**

    OdpowiedzUsuń
  4. No to ja będę orginalna. Napiszę... że bardzo mi się podobało.
    p - jak poezja
    o - jak o kurcze
    d - jak dumna jestem
    o - jak orginalność
    b - jak bardzo utalentowane jesteście
    a - jak ach...
    ł - jak ,,, ł za trudne
    o - o już było

    ;-) Zapraszam do siebie !!! http://nothing-like-you.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. oooooo matko, tak długo czekałam i wreszcie!
    znowu mistrzostwo ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiecie,że kiedy dłużej zwlekacie to są lepsze rozdziały? A może to dlatego, że wtedy kiedy są dłużej wyczekiwane to bardziej cieszą.. Nieważne ;P Super, wkurza mnie tylko że Herry tak skaka z kwiatka na kwiatek.. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne dawajcie next :DD

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny następny prosze ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. GENIALNE <3 Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Następny <333

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne, genialne i czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział. Dawajcie nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  13. fajnie ze piszecie... -_-

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym razem nie napisałyśmy za ile komentarzy, a nie mamy czasu po prostu a WY coraz mniej się staracie :c

      Usuń
  14. Nie starają się bo coraz rzadziej piszecie :( Jak pisałyście częściej komentarzy było więcej... Nie zauważyłyście??

    OdpowiedzUsuń
  15. Next places! ;)

    OdpowiedzUsuń