*Perspektywa Laury*
Obudziły mnie promienie słoneczne, wpadające przez okna naszego tymczasowego pokoju. Przetarłam oczy rozciągnęłam się lekko zaraz tego żałując. Niall oplótł całe moje ciało swoimi ramionami, a ja byłam przyblokowana. Westchnęłam ciężko i odwróciłam się na tyle ile mogłam w stronę Niall'a. Delikatnie przesunęłam wolną dłonią wzdłuż jego torsu, na co wzdrygnął się. Nie zareagował tak jak potrzeba. Zakręciłam na swoim palcu jego dwukolorowe włosy, delikatnie ciągnąc ich końcówki. Znów nic. W końcu ułożyłam się wygodnie, nie robiąc nic. Zaczęłam wysuwać się z uścisku Horana. Łatwo mi to poszło, więc podnosząc się z łóżka i przekręciłam Niall'a na plecy. Usadowiłam się na jego brzuchu rozkładając nogi po obu stronach jego bioder. Oparłam dłonie na jego nagiej klatce piersiowej i pochyliłam się nad nim tak, że przez spory dekolt mojej koszulki widać było piersi.
- Niall, wstawaj. - zamruczałam do jego ucha. - Wstawaj skarbie. - musnęłam jego policzek, lecz nie zareagował. Zaczęłam całować linię jego szczęki oraz zgłębienie przy kości obojczykowej. - Czekam na ciebie w łazience. - szepnęłam i powiodłam palcem po włoskach pod pępkiem i wsunęłam palec pod oblamówkę jego bokserek naprężając je i strzelając w biodro Horana. Wyskoczyłam z łóżka i skierowałam się do łazienki po drodze wyciągając czyste ciuchy z walizki. Nałożyłam czystą bieliznę, krótką, zwiewną sukienkę koloru pudrowego oraz białe baletki. Włosy zwinnie związałam w kłosa. Rzęsy musnęłam tuszem, a usta arbuzowym błyszczykiem. Odświeżona wyszłam z łazienki. Balkon był otwarty, a na nim stał Niall. Podeszłam do niego delikatnie stąpając po zimnej posadzce. Spojrzałam na widok, który nas otaczał. Faktycznie był oszałamiający. Stanęłam obok niego, ignorując jego przeszywające spojrzenie.
- Wstałeś. - powiedziałam i uśmiechnęłam się lekko. - Zaraz będzie śniadanie, a ty mógłbyś się ubrać. Po śniadaniu gdzieś wyjdziemy, co ty na to ? - odwróciłam go w swoją stronę, przytulając się do jego ciepłego torsu. Musnął czubek mojej głowy swoimi różowymi wargami i uśmiechnął się. Narzucił na siebie jeansowe spodnie do kolan i białą koszulkę na szerokich ramiączkach. Złapałam go za rękę i zeszliśmy do kuchni. Wszyscy siedzieli przy stole, włącznie z moimi braćmi.
- Dzień Dobry. - przywitał się Niall po angielsku. - Przepraszam. Dzień Dobry. - zaśmiał się i przywitał się jeszcze raz, po hiszpańsku.
- Witajcie dzieci, siadajcie. - zachęciła nas ręką mama, więc usiedliśmy obok siebie.
- Niall, zagrasz z nami w piłkę po śniadaniu ? - zapytał Cristian.
- Właśnie, zagraj z nami. - poparł brata Pino.
Niall spojrzał na chłopców przepraszającym wzrokiem, zerkając na mnie.
- Przykro mi, ale zaraz po śniadaniu wychodzimy z Laurą pozwiedzać. Możemy zagrać wieczorem. - uśmiechnął się, a chłopcy pisnęli radośnie.
- Wieczorem zrobimy grilla, więc nie ma problemu. - zawtórowała im mama kładąc na stół rogaliki oraz dżem żurawinowy. Od razu zabrałam się do jedzenia, kiedy zorientowałam się, że mój brzuch się tego domaga.
Po smacznym posiłku od razu chwyciłam aparat w dłoń i wyszłam z domu zabierając ze sobą Niall'a. Przechadzaliśmy się wąskimi uliczkami miasta co chwile robiąc różne zdjęcia. Zatrzymaliśmy się przy bazylice Nuestra Senora del Pilar. Niall zrobił kilka zdjęć, nie potrafiąc zdjąć uśmiechu ze swojej twarzy. Przyciągnął mnie lekko do siebie i pocałował w czubek głowy. Mruknęłam cicho i wyplątałam się z objęć blondynka. Zrobiłam jeszcze kilka zdjęć i postanowiliśmy pójść na stare miasto. Tam zjedliśmy gambas a la plancha, czyli krewetki smażone na grillu. Po posiłku przeszliśmy się wzdłuż kamieniczek i wróciliśmy do domu. Wchodząc na teren naszej posiadłości, można było usłyszeć kłótnię chłopców, jak zwykle. Przy basenie stał już rozpalony grill, a niedaleko niego stół i krzesła. Pomogłam mamie rozłożyć jedzenie na talerzach oraz poprzynosić inne potrzebne rzeczy. Usiedliśmy do jedzenia.
- Niall, Laura. Chcieliśmy powiedzieć wam z Izabell, że dziś wieczorem wyjeżdżamy do Mediolanu, do cioci Lisy. Nie zabieramy ze sobą chłopców, dlatego chcielibyśmy prosić was, byście zaopiekowali się chłopcami przez te 3 dni. - powiedział tata. Spojrzałam na Niall'a, który uśmiechał się szeroko. Kiwnęłam lekko głową, przytakując, a mama z tatą uśmiechnęli się miło.
Kiedy pożegnaliśmy się z rodzicami, ułożyliśmy chłopców do łóżka, a sami udaliśmy się nad basen. Usiadłam nad brzegiem, mocząc nogi w zbiorniku, a Niall rozszerzył nogi i usiadł za mną. Splótł ręce na moim brzuchu i przytulił się do moich pleców. Basen był pięknie oświetlony, a nieopodal, w świetle lampek błyszczały kolorowe kwiaty. Oparłam głowę na ramieniu blondyna i splotłam moją dłoń z jego.
- Jesteś cudowna Lauro Rose Mayne. - wyszeptał do mojego ucha Horan, po czym począł całować całą moją szyję łącznie z linią szczęki. Uśmiechnęłam się figlarnie i lekko ścisnęłam jego kark, przyciągając go bliżej siebie. Wtedy rozległ się dźwięk mojego telefonu.
*Perspektywa Harriet*
Rano obudziłam się rześka i wyspana. Kiedy tylko podsunęłam się na pościeli usłyszałam niewinny chichot i spostrzegłam Harry'ego leżącego obok mnie. Spojrzałam na niego marszcząc brwi, a ten przywitał mnie gorącym buziakiem w usta. Uśmiechnęłam się delikatnie i wymknęłam spod pierzyny do łazienki. Wzięłam orzeźwiający prysznic. Susząc, wcześniej umyte, włosy zastanawiałam się nad ubiorem. Zważywszy na pogodę, zdecydowałam się ubrać czarne spodenki, białą bluzkę z dużymi wycięciami przy rękawach, pod to czarny top i Vansy w panterkę. Włosy pozostawiłam rozpuszczone. Nałożyłam cienką warstwę podkładu, użyłam pudru i jasnego cieniu do powiek oraz tuszu do rzęs. Usta posmarowałam wiśniowym błyszczykiem i wyszłam z pomieszczenia. Przypomniało mi się, że któregoś roku odwiedziłam Barcelone wraz z ciocią. Zaprowadziła mnie wówczas do znajomej fryzjerki. Miałam ufarbować włosy, więc czemu nie zrobić tego teraz? Chwyciłam w dłoń torebkę i poinformowałam chłopaka, że wrócę niebawem. Salon, który pamiętam znajdował się dwie przecznice dalej dlatego po nie całych dziesięciu minutach swawolnego marszu dotarłam do celu. Pani Castro poznała mnie w jednej chwili i z niezwykłą chęcią dokonała 'zabiegu' na moich włosach. Chwilę porozmawiałyśmy, powspominałyśmy. Opowiedziała mi trochę o swoim dotychczasowym życiu, ja streściłam jej moje wspomnienia. Była zachwycona tą sceną, występami, młodością. Nie powiem, ja też jestem. Choć zmuszano mnie do ciężkich i poważnych decyzji, nie wybrałam źle. Tak na razie sądzę. Mam najlepszych przyjaciół pod słońcem i z tego raduje się najbardziej.
Efekt farbowania wyszedł niczego sobie. Przyznam, że podoba mi się, ale jestem ciekawa reakcji chłopców i Laury. Ona dowie się zapewne jeszcze dzisiaj, przez media. To jest jedyne czego nie podzielam w moim życiu. Praktycznie z niczym nie mogę podzielić się sama. Zawsze paparazzi są przede mną. W bardzo szybkim tempie zmierzyłam do hotelu, ówcześnie żegnając się z fryzjerką, płacąc jej i dziękując za wspaniałą robotę. Los chciał, że wszyscy zebrali się w naszym apartamencie. Opanowałam uśmiech przed wejściem i wyrównałam oddech. Zapukałam do dębowych drzwi czekając na gospodarza. Otworzył mi Harry. Oniemiał z zaskoczenia. Wtedy już nie wytrzymałam i na widok jego miny wybuchnęłam gromkim śmiechem. Chwilę po tym leżałam na ziemi z min reszty załogi. Po tym wszystkim rozsiedliśmy się wygodnie na kanapach. Styles wziął mnie na swoje kolana i delikatnie całował skórę mojej szyi wywołując przy tym u mnie ogromne ciarki.
-To jakie znacie kawały o blondynkach? - zaczął Zayn pocierając w ręce. Wszyscy zaśmiali się, a ja i brunet posłaliśmy mu skamieniałe spojrzenia. Uniósł ręce w geście niewinności i uśmiechnął się szczerze. Westchnęłam głośno i złączyłam usta mojego chłopaka z moimi... A no właśnie! Nie wiem czy to mój chłopak.
-Chodźmy coś zjeść. - jęknął Lou trzymając sie za brzuch. W tym momencie i ja poczułam pustkę w owej części ciała. Wszyscy zgodziliśmy się i maszerowaliśmy uliczkami Barcelony. Zasiedliśmy w jakiejś knajpce. Zamówiłam 'Pan co Tomate' czyli chrupkie pieczywo z pastą pomidorową i czosnkiem, skropione oliwą z oliwek i oprószone solą. Bardzo pyszne, hiszpańskie śniadanie. Wszyscy zjedliśmy z apetytem pijając sokiem pomarańczowym. Gdy wracaliśmy Justin zaszedł mnie od tyłu. Splątał ręce w okół mojej tali przyciągając bliżej siebie.
Jego dotyk, który sprawił przyjemne motylki w moim brzuchu.
Jego zapach, którym zaciągnęłam się przez nozdrza wywołując zawrót głowy.
Jego głos, delikatny ale zarazem stanowczy powoduje, że chce by mówił do mnie czułe słowa.
Jego uśmiech, niewinny słodki, przecudowny. Na sam widok uginają sie pode mną kolana.
Cały on, nadal na mnie działa.
-Słuchaj Herry. - jęknął prosto do mojego ucha. Fala gorąca obiegła moje szczupłe ciało, a do głowy napłynęło tysiące myśli. Jest cudowny - zranił Cię. Stara się - robi to specjalnie. Dotyka Cię - znów chce cie mieć przy sobie. Pocałuj go - nie zostawiaj Harry'ego. Odwróć się do niego - już za późno.
Woooah. No to jak? 15 komentarzy i nexcik? Kochamy Was i serdecznie, z całych naszych małych serduszek dziękujemy za komentarze xx Oliwia i Sylwia xx
Jednym słowem... CUDNE *.* Kocham was <3
OdpowiedzUsuńZajebiste, ale niech Herry da sobie spokój z Jusem..
OdpowiedzUsuńŚwietne!! Czekam na next'a. I niech Herry da sobie spokój z Harry'm...
OdpowiedzUsuńEkstra!!!!!! I niech Herry będzie z Jusem <3
OdpowiedzUsuńdaaaalej ♥
OdpowiedzUsuńŚwietne... Czekam na next'a i niech Herry będzie a Justinem albo z Jacobem <3
OdpowiedzUsuńHerry ma być z Harrym a nie z Justinem . !! Szybko dalej a ta część jak zwykle fajnaa . !
OdpowiedzUsuńbardzo, ale to bardzo mi sie podobał ten rozdział ;) Już nie moge się doczekać nexta.
OdpowiedzUsuńPs: Co ta Herry wyprawia ?! Zostawi jednego - skrzywdzi drugiego. Jeśli wymyślisz jakieś dobre wyjście z tej sytuacji to oddam ci pokłon, aż do samej ziemi ;D
Pozostawiam link do bloga http://nothing-like-you.blogspot.com/ i życze miłego czytania ;)
Hej. Zajebiste. Jak zawsze ;**. Moim zdaniem Herry powinna byc z Harrym ;) a Niall i Laura sa slodcy ;*** next!! ;D
OdpowiedzUsuńCudne ale Herry musi być z Harrym bardziej do siebie pasują :*
OdpowiedzUsuńo matko,
OdpowiedzUsuńostatnie zdania, piękne ♥
Oooohohoh ale sie porobiło
OdpowiedzUsuńAle ona chyba nie będzie z Justinem :( co nie??
Nic do niego nie mam ale jakoś mi do niej nie pasuje.
Niech nie rani Stylesa <3
I ciekawa jestem kto przerwał piękną sielankę przy basenie dzwoniąc do Laury?? :D
Czekam oczywiście na kolejny rozdział!! :**
Do zobaczenia dziewczyny <33
Genialne!! Czekam na next'a i niech Herry będzie z Justinem albo z Jacobem... Proszę <3
OdpowiedzUsuńŚwietne... Niech Harriet z Justinem!! Czekam na next'a : D
OdpowiedzUsuńNastępny proszę... I niech Herry będzie z Jusem!!
OdpowiedzUsuńLOVE <3
Genialny rozdział, macie ogromny talent! Czekam na next'a i mam nadzieję, że Herry będzie z Justinem <3
OdpowiedzUsuńDalej. <333333333333
OdpowiedzUsuńDawać nextaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!
OdpowiedzUsuńŚwietny,a i same wiecie najlepiej z kim powinna być Herry,więc ja się ni odzywał tylko czekam na nn *_*
OdpowiedzUsuń