Minęło kilka dni od momentu, gdy wyznałem Lu co czuję. W sumie to nic się nie zmieniło, dalej jest tak jak było. Dziś jest dzień, podczas którego mamy wyjechać do Saragossy. Jestem strasznie podekscytowany tym, że tam będę, gdyż nigdy nie odwiedziłem jeszcze tego miasta. Szczęście, że znam hiszpański, bo chyba nie byłoby fajnie, gdybym musiał używać Lu jako tłumaczki.
Nasze walizki były już spakowane, dlatego że jadąc do Barcelony nasz kierowca zgodził się zahaczyć o Saragossę, byśmy nie tłukli się już samolotami. Nie mogłem usiedzieć na miejscu tak samo jak Laura. Od początku dnia chodziła jak na szpilkach nie mogąc doczekać się, aż zobaczy rodziców i braci.
Autokar zatrzymał się w samym centrum miasta, które mieliśmy odwiedzić i spędzić tu 5 dni. Laura wyskoczyła z busa pierwsza już wcześniej żegnając się z naszymi przyjaciółmi. Ja także zrobiłem to co ona i ruszyłem za nią.
- Więc gdzie teraz ? - zapytałem.
- Zaraz przyjedzie tatuś, muszę do niego zadzwonić. - powiedziała i chwyciła swojego iPhona w rękę wybierając numer, jak wcześniej poinformowała, swojego ojca. Zaczęła z nim dyskutować, mówiąc, że jesteśmy przy jakimś centrum handlowym i że na niego czekamy. Cała podniecona schowała telefon do torby.
- Cieszysz się, że zobaczysz rodzinę ? - zapytałem uśmiechając się. To było pytanie retoryczne.
- Pewnie, że tak. Nie widziałam ich aż 4 lata, strasznie się stęskniłam. - powiedziała radośnie.
Zacząłem czuć, że niepotrzebnie tu z nią jestem. Może chciała spędzić ten czas tylko ze swoją rodziną, a ja niegrzecznie się wprosiłem.
- Lu, może ja nie powinienem być tu z tobą ? Nie chcesz ode mnie odpocząć ? - zapytałem skrępowany.
- Niall ! Od ciebie ? Odpocząć ? W życiu ! - krzyknęła, ale dopiero później zorientowała się, co powiedziała. Spuściła głowę w dół, a jej drobna twarzyczka zrobiła się czerwona. Zaśmiałem się cicho i przytuliłem ją lekko. Po chwili przed nami zatrzymał się duży samochód, na widok którego Laura aż podskoczyła.
Zatrzymaliśmy się przed dużym domem. Był białego koloru, a na jego balkonach spoczywało wiele różnobarwnych roślin, lecz przeważały zielone krzewy, które pięły się ku górze. Lu uśmiechnęła się, w jedną rękę złapała walizkę, a w drugą moją dłoń. Puściła mi oczko i weszła na teren domu. Powoli szedłem za nią, przy okazji rozglądając się dookoła. Widoki były niesamowite, tak jak się spodziewałem. Zaraz znaleźliśmy się z drugiej strony budynku, przed dużymi, białymi drzwiami. Laura pociągnęła za klamkę i szczęśliwa weszła do środka. Dobra Horan, hiszpański.
- Mamcia ! - krzyknęła Lu wbiegając do pomieszczenia i rzucając się na szyje kobiecie. - Stęskniłam się. - powiedziała i pocałowała kobietę w policzek.
- Miło cię widzieć, kochanie. - uśmiechnęła się promiennie i spojrzała w moją stronę. - A ty zapewne jesteś Niall, prawda ? - podeszła w moją stronę i wyciągnęła dłoń. Zrobiłem to samo.
- Zgadza się. - uśmiechnąłem się i ucałowałem dłoń kobiety. - Niall Horan.
- Isabell Mayne. Bardzo mi miło. Widzę, że doskonale operujesz hiszpańskim.
- Tak się jakoś zdarzyło. Zawsze bardzo podobał mi się ten język, więc się go nauczyłem.
- A gdzie chłopcy ? - wtrąciła Lu.
- Są u Andrea. Powinni niedługo wrócić. A wy pewnie jesteście zmęczeni. Słonko, będziecie spać w pokoju gościnnym w lewym skrzydle, dobrze ? - zaproponowała Isabell i uśmiechnęła się miło. - Zawołam was na obiad. - zniknęła za drzwiami. Laura złapała w dłoń walizkę i zaczęła wspinać się po schodach do lewego skrzydła. Posłusznie ruszyłem za nią nie mogąc napatrzeć się na pięknie zadbany dom oraz widoki dookoła niego. Lu otworzyła drzwi, a uśmiech nie schodził z jej twarzy. Jej twarz promieniała jak ona cała. Spojrzałem na pokój, był cudowny. Ściany w odcieniach beżu, a łóżko i pościel koloru miętowego. Obok łóżka, stała półka z książkami, a po drugiej stronie drzwi do łazienki.
- Przyjemnie, prawda ? - spytała Lu leżąc już na łóżku.
- Bardzo. - mruknąłem i usiadłem na krześle po drugiej stronie pokoju. Spojrzałem przez okno. Widać było basen za domem oraz duży taras. - Aż chce się żyć. - szepnąłem nie mogąc oprzeć się widokowi za oknem.
- Kiedy byłam mała zawsze uciekałam tacie i chowałam się w schowku obok basenu. Udawał, że nie może mnie znaleźć, a tak na prawdę doskonale wiedział gdzie jestem, zawsze dawał mi wygrać. - uśmiechnęła się na wspomnienie i spojrzała w moją stronę. - Jutro ci coś pokarzę. Ym.. Niall ? - zaczęła.
- Tak ?
- Śpimy razem ? - zapytała i spuściła główkę rumieniąc się.
- Jeśli chcesz .. - zaśmiałem się i usiadłem obok niej na łóżku.
- Chcę. - spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami i przytuliła się do mojego torsu.
- Lu ?
- Mhm ? - mruknęła przeciągając, lecz nie spojrzała na mnie.
- Chcę z tobą być. - pocałowałem ją w czubek głowy.
- Przecież jesteś. - zachichotała słodko, zakrywając usta małą dłonią.
- Oh Lu, przecież wiesz co mam na myśli. Kocham Cię. - mruknąłem jej do ucha, zakładając niesforne kosmyki jej włosów za ucho. Odsunęła się.
- To za wcześnie Niall. Nie znamy się długo. Nie tyle, aby być w sobie zakochanym. - jęknęła i usiadła na drugim końcu materaca. Wyglądała, jakby próbowała oszukać samą siebie. Stanęła przy oknie tyłem do mnie, a ja wykorzystałem moment. Zaszedłem ją od tyłu i otuliłem swoimi ramionami przyciągając bliżej siebie. Przygryzłem delikatną skórę jej szyi lekko ją zasysając. Laura cichutko jęknęła. Spojrzałem na swoje dzieło na jej szyi i uśmiechnąłem się. Rose zaśmiała się i odchyliła głowę w bok.
- I tak jesteś już moja. - mruknąłem do jej ucha, zaciągając się jej zapachem.
*Perspektywa Harriet*
Niall i Laura wypoczywają w słonecznej Saragossie, a my dojechaliśmy do Barcelony. Przepiękne miasto z bardzo dużymi atrakcjami. Nie tylko pod względem turystycznym, oczywiście. Gdy dojechaliśmy zapadł zmrok. Zrobiło się romantycznie i wtedy usłyszałam coś najpiękniejszego. Harry objął mnie w tali i położył głowę na moim ramieniu.
-Te amo. - szepnął mi do ucha kołysząc się razem z muzyką dobiegającą z uliczek miasta. Była melancholijna i spokojna. Typowa hiszpańska ballada. Uśmiechnęłam się i odwróciłam w jego stronę całując namiętnie. Złapał moja biodra i uniósł lekko, a ja zaplątałam swoje nogi wokół jego.
-Gołąbeczki... - odchrząknął Lou. Spojrzeliśmy na niego marszcząc brwi. - Chodźmy do hotelu, a następnie przejdziemy się gdzieś. - zaproponował na co bez namysłu się zgodziliśmy. Wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w wysokiego koka i delikatnie się pomalowałam. Ubrałam zwiewny zestaw i wyszliśmy na uliczki. Wszędzie pięknie pachniało wypiekami. Muzyka towarzyszyła nam na każdym kroku. Przy kameralnej restauracji stał chłopak w naszym wieku. Miał jeansowe spodnie do kolan i koszulę w hawajskie kwiatki. Posłałam mu delikatny uśmiech, na co ten puścił mi oczko. Zaśmiałam się pod nosem i kiedy obok niego przechodziliśmy złapał mnie za rękę. W pierwszej chwili nie wiedziałam o co mu chodzi, ale potem usłyszałam dobrze znaną mi muzykę i zaczęłam tańczyć. Okazało się, że on też świetnie daje sobie radę. Byłam pod wielkim wrażeniem, naprawdę. Chłopcy patrzeli na nas z zaciekawieniem, a nasza dwójka robiła swoje. To czego nas nauczono, co było naszą pasją. Jakie to wspaniałe, że spotyka się ludzi z podobnymi marzeniami na ulicach Barcelony. To coś niesamowitego i wartego zapamiętania. Po chwili w słowa swojej piosenki wszedł Justin. Daliśmy taki mały "pokaz" przy kolorowej fontannie. Zebrało się sporo ludzi, w końcu to Justin Bieber! Dziwne, że puścili akurat jego piosenkę... Może wiedział, że będziemy przechodzić? Nie ważne, zrobiłam sobie mały trening, a przy okazji
nauczyłam ludzi kilku kroków. Była naprawdę niezła zabawa. W końcu 4/5 One Direction i mieszkańcy tamtejszej ulicy znali już cały układ do "All Around The World". Po całych ćwiczeniach wpadłam w ramiona Harry'ego. Następnie podziękowałam wszystkim uczestnikom, nawet chcieli zdjęcia oraz autografy. To dla mnie nowość, choć chętnie udzielam się w tych kwestiach. Na końcu podziękowałam chłopakowi, który mnie zaczepił.
-Hej! - rzuciłam o niego. - Dziękuje za taniec. Jesteś naprawdę świetny!
-Gracias hermosa. - uśmiechnął sie szeroko kłaniając, ucałował moją dłoń. Zaśmiałam się i przytuliłam go mocno.
-Do zobaczenia! - na odchodne machnęłam dłonią i wysłałam całusy.
-Żegnajcie muchachos, do widzenia señorita! - krzyknął, a my odmachaliśmy mu. Wskoczyłam na barana do Juju na co jęknął słodko.
-Przepraszam, wiem że jestem słoniem. - jęknęłam i chciałam zejść, ale ten trzymał mocno moje biodra.
-Jasne.- burknął. Zmierzyliśmy do restauracji. Zasiedliśmy przy sześcioosobowym stole w koncie pomieszczenia. Usiadłam obok Styles'a, korzystaliśmy z jednej karty dań.
HEJ <3 Następny rozdział 15 komentarzy? Tak. Zgadzam się hehs :D KOCHAMY WAS MOCNIUTKO : * Oliwia i Sylwia xx
- A gdzie chłopcy ? - wtrąciła Lu.
- Są u Andrea. Powinni niedługo wrócić. A wy pewnie jesteście zmęczeni. Słonko, będziecie spać w pokoju gościnnym w lewym skrzydle, dobrze ? - zaproponowała Isabell i uśmiechnęła się miło. - Zawołam was na obiad. - zniknęła za drzwiami. Laura złapała w dłoń walizkę i zaczęła wspinać się po schodach do lewego skrzydła. Posłusznie ruszyłem za nią nie mogąc napatrzeć się na pięknie zadbany dom oraz widoki dookoła niego. Lu otworzyła drzwi, a uśmiech nie schodził z jej twarzy. Jej twarz promieniała jak ona cała. Spojrzałem na pokój, był cudowny. Ściany w odcieniach beżu, a łóżko i pościel koloru miętowego. Obok łóżka, stała półka z książkami, a po drugiej stronie drzwi do łazienki.
- Przyjemnie, prawda ? - spytała Lu leżąc już na łóżku.
- Bardzo. - mruknąłem i usiadłem na krześle po drugiej stronie pokoju. Spojrzałem przez okno. Widać było basen za domem oraz duży taras. - Aż chce się żyć. - szepnąłem nie mogąc oprzeć się widokowi za oknem.
- Kiedy byłam mała zawsze uciekałam tacie i chowałam się w schowku obok basenu. Udawał, że nie może mnie znaleźć, a tak na prawdę doskonale wiedział gdzie jestem, zawsze dawał mi wygrać. - uśmiechnęła się na wspomnienie i spojrzała w moją stronę. - Jutro ci coś pokarzę. Ym.. Niall ? - zaczęła.
- Tak ?
- Śpimy razem ? - zapytała i spuściła główkę rumieniąc się.
- Jeśli chcesz .. - zaśmiałem się i usiadłem obok niej na łóżku.
- Chcę. - spojrzała na mnie swoimi brązowymi oczami i przytuliła się do mojego torsu.
- Lu ?
- Mhm ? - mruknęła przeciągając, lecz nie spojrzała na mnie.
- Chcę z tobą być. - pocałowałem ją w czubek głowy.
- Przecież jesteś. - zachichotała słodko, zakrywając usta małą dłonią.
- Oh Lu, przecież wiesz co mam na myśli. Kocham Cię. - mruknąłem jej do ucha, zakładając niesforne kosmyki jej włosów za ucho. Odsunęła się.
- To za wcześnie Niall. Nie znamy się długo. Nie tyle, aby być w sobie zakochanym. - jęknęła i usiadła na drugim końcu materaca. Wyglądała, jakby próbowała oszukać samą siebie. Stanęła przy oknie tyłem do mnie, a ja wykorzystałem moment. Zaszedłem ją od tyłu i otuliłem swoimi ramionami przyciągając bliżej siebie. Przygryzłem delikatną skórę jej szyi lekko ją zasysając. Laura cichutko jęknęła. Spojrzałem na swoje dzieło na jej szyi i uśmiechnąłem się. Rose zaśmiała się i odchyliła głowę w bok.
- I tak jesteś już moja. - mruknąłem do jej ucha, zaciągając się jej zapachem.
*Perspektywa Harriet*
Niall i Laura wypoczywają w słonecznej Saragossie, a my dojechaliśmy do Barcelony. Przepiękne miasto z bardzo dużymi atrakcjami. Nie tylko pod względem turystycznym, oczywiście. Gdy dojechaliśmy zapadł zmrok. Zrobiło się romantycznie i wtedy usłyszałam coś najpiękniejszego. Harry objął mnie w tali i położył głowę na moim ramieniu.
-Te amo. - szepnął mi do ucha kołysząc się razem z muzyką dobiegającą z uliczek miasta. Była melancholijna i spokojna. Typowa hiszpańska ballada. Uśmiechnęłam się i odwróciłam w jego stronę całując namiętnie. Złapał moja biodra i uniósł lekko, a ja zaplątałam swoje nogi wokół jego.
-Gołąbeczki... - odchrząknął Lou. Spojrzeliśmy na niego marszcząc brwi. - Chodźmy do hotelu, a następnie przejdziemy się gdzieś. - zaproponował na co bez namysłu się zgodziliśmy. Wzięłam szybki prysznic. Włosy związałam w wysokiego koka i delikatnie się pomalowałam. Ubrałam zwiewny zestaw i wyszliśmy na uliczki. Wszędzie pięknie pachniało wypiekami. Muzyka towarzyszyła nam na każdym kroku. Przy kameralnej restauracji stał chłopak w naszym wieku. Miał jeansowe spodnie do kolan i koszulę w hawajskie kwiatki. Posłałam mu delikatny uśmiech, na co ten puścił mi oczko. Zaśmiałam się pod nosem i kiedy obok niego przechodziliśmy złapał mnie za rękę. W pierwszej chwili nie wiedziałam o co mu chodzi, ale potem usłyszałam dobrze znaną mi muzykę i zaczęłam tańczyć. Okazało się, że on też świetnie daje sobie radę. Byłam pod wielkim wrażeniem, naprawdę. Chłopcy patrzeli na nas z zaciekawieniem, a nasza dwójka robiła swoje. To czego nas nauczono, co było naszą pasją. Jakie to wspaniałe, że spotyka się ludzi z podobnymi marzeniami na ulicach Barcelony. To coś niesamowitego i wartego zapamiętania. Po chwili w słowa swojej piosenki wszedł Justin. Daliśmy taki mały "pokaz" przy kolorowej fontannie. Zebrało się sporo ludzi, w końcu to Justin Bieber! Dziwne, że puścili akurat jego piosenkę... Może wiedział, że będziemy przechodzić? Nie ważne, zrobiłam sobie mały trening, a przy okazji
nauczyłam ludzi kilku kroków. Była naprawdę niezła zabawa. W końcu 4/5 One Direction i mieszkańcy tamtejszej ulicy znali już cały układ do "All Around The World". Po całych ćwiczeniach wpadłam w ramiona Harry'ego. Następnie podziękowałam wszystkim uczestnikom, nawet chcieli zdjęcia oraz autografy. To dla mnie nowość, choć chętnie udzielam się w tych kwestiach. Na końcu podziękowałam chłopakowi, który mnie zaczepił.
-Hej! - rzuciłam o niego. - Dziękuje za taniec. Jesteś naprawdę świetny!
-Gracias hermosa. - uśmiechnął sie szeroko kłaniając, ucałował moją dłoń. Zaśmiałam się i przytuliłam go mocno.
-Do zobaczenia! - na odchodne machnęłam dłonią i wysłałam całusy.
-Żegnajcie muchachos, do widzenia señorita! - krzyknął, a my odmachaliśmy mu. Wskoczyłam na barana do Juju na co jęknął słodko.
-Przepraszam, wiem że jestem słoniem. - jęknęłam i chciałam zejść, ale ten trzymał mocno moje biodra.
-Jasne.- burknął. Zmierzyliśmy do restauracji. Zasiedliśmy przy sześcioosobowym stole w koncie pomieszczenia. Usiadłam obok Styles'a, korzystaliśmy z jednej karty dań.
HEJ <3 Następny rozdział 15 komentarzy? Tak. Zgadzam się hehs :D KOCHAMY WAS MOCNIUTKO : * Oliwia i Sylwia xx
aaaaa, no po prostu mistrzostwo! ♥
OdpowiedzUsuńdziękuję za too ;*
Next! Kocham tego bloga. Zajebiście piszecie <3 /Alice
OdpowiedzUsuńDalej !!! Zapaszam do mnie :* kazdachwilajestlepsza.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper.! Dalej. <3333 *___________*
OdpowiedzUsuńSupper!<33
OdpowiedzUsuńZapraszam
http://worldoflove145.blogspot.com/
Kocham was <3 Jesteście cudowne a najlepsze jest to że dotrzymujecie słowa i dodajecie nexta po tylu komentarzach po ilu obiecałyście a nie tak jak na innych blogach... Za to bardzo was cenię :* Czekam i szybko dawajcie następny *.*
OdpowiedzUsuńproszę więcej :*
OdpowiedzUsuńBoże jak wy to robicie,że z rozdziału na rozdział jest lepiej !? Zresztą nie ważne oby tak dalej czekam na nn *_*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . Zresztą jak zawsze . ! <3 Szybko dodawajcie nową część . :) :*
OdpowiedzUsuńSuuuuuper świetne dziewczyny!!!! :**
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział, także czekam na
następny <33
Jesteście wspaniałe!!! :D
kocham tego bloga i codziennie na niego zaglądam czekając na kolejny rozdział
OdpowiedzUsuńBoskie :*
OdpowiedzUsuń<3 <3
OdpowiedzUsuńjednym słowem, bajka! ♥
Genialne, czekam na next'a <3
OdpowiedzUsuńNext, next, next!! <3
OdpowiedzUsuńMoje kochane dziewczynki <3 Next :***
OdpowiedzUsuńwięcej
OdpowiedzUsuńNextttt <3
OdpowiedzUsuńWięcej , więcej , więcejj... :D
OdpowiedzUsuńdaaaalej ♥
OdpowiedzUsuńBOŻE MISTRZOSTWO <3
OdpowiedzUsuń